piątek, 3 grudnia 2010

Policja zastępcza.

plakat do filmu Policja zastępcza (2010)plakat do filmu Policja zastępcza (2010)plakat do filmu Policja zastępcza (2010)

Gdy herosi zawodzą, a ich obowiązki przejmują koledzy reprezentujący najsłabsze ogniwo w łańcuchu pokarmowym komendy wiele się może wydarzyć. I o tym co może się wydarzyć opowiada komedia Adama McKaya.Will Ferrell i Mark Wahlberg wcielają się tu w postaci detektywów, którzy częściej trzymają w dłoniach kubki z kawą niż pistolety. Niedługo ta sytuacja ma się zmienić. Pewien przebiegły finansista-malwersant próbuje bowiem upłynnić kilkadziesiąt miliardów dolarów i ktoś musi go powstrzymać.

Filmowe śledztwo przypomina raczej "Latający Cyrk Monty Pythona" niż "Zabójczą broń". Twórcy w niemiłosierny sposób naśmiewają się z gatunku kina policyjnego, posługując się nieczęstym w Hollywoodzie purnonsensem. W tej konwencji znakomicie odnajduje się Ferrell, odgrywający z kamienną miną najbardziej absurdalne żarty, jakie widziałem w ostatnich miesiącach. Jego bohater, Allen Gamble, na pierwszy rzut oka wydaje się nudnym urzędnikiem. Wystarczy jednak spojrzeć na gorącą żonę detektywa, by domyślić się, iż skrywa on sporo tajemnic. Słabiej wypada Wahlberg, którego aktorstwo ogranicza się do udawania tchórzofretki mającej problemy z kontrolą gniewu. Specjalizujący się głównie w filmach akcji gwiazdor robi srogie miny i wrzeszczy tak głośno, że można go chyba usłyszeć w sali kinowej obok.
Nieźle zrobiona "statyczna" scenka w barze, prawie mistrzostwo, a może nawet to już było mistrzostwo.
Niestety coś mi nie zagrało w tym filmie tak do końca.
Kto chce i lubi obejrzeć parodię filmów o policjantach, niech zarezerwuje sobie wolny wieczór na ten film.
I jeszcze tylko podpowiem by nie wyłączać filmu po ostatniej scenie, bo wiele można się dowiedzieć o prawdziwych przestępstwach finansowych, twórcy filmu bardzo się postarali.

Brak komentarzy: