Odnajdziesz tutaj moje myśli na temat historii,literatury,poezji,życia i śmierci.Sztuka jest uprzywilejowana na tych stronach,ona nadaje sens i smak życiu.Jeśli jesteś zainteresowany,czytaj,najlepiej przy kawie.Może odnajdziesz tutaj coś co cię zainspiruje.A może sam napiszesz do mnie kilka słów w komentarzu, które staną się inspiracją dla mnie.
czwartek, 7 lipca 2011
Yes.
Dusząca się w nieudanym małżeństwie z Anthonym Ona - irlandzko-amerykańska pani naukowiec - wdaje się w romans z Nim - libańskim chirurgiem, który po wyemigrowaniu do Londynu pracuje w nim jako kucharz. Ich uczucie wzrasta, ale nim się spostrzegą znajdą się w osobistej podróży próbując pogodzić się ze swoim życiem i stratami, które w nim ponieśli. Słodko-gorzki romans wiedzie ich od Londynu przez Nowy Jork, Bejrut po Hawanę. Zmusza by ponownie spojrzeli na swoją wiarę, przekonania i ostatecznie na siebie nawzajem.
Bardzo dobry film, naprawdę momentami mnie bardzo mocno zauroczył, momentami szokował estetycznie. Mam na myśli sceny w restauracyjnej kuchni. Bohaterowie często też wyrażają swoje najgłębsze myśli w formie wiersza. Zaskakujący film, polecam tym, którzy lubią ambitne kino.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz