środa, 20 lipca 2011

Prom do Puttgarden. Helle Helle



Jane czuje się jak silos na skraju zaoranego pola. Nie wiadomo, co znajduje się w środku. Może nie ma tam nic? Właśnie rzuciła studia i wróciła do rodzinnego Rodby na duńskiej prowincji. Zamieszkała razem z siostrą i jej córeczką i zaczęła pracę w perfumerii na promie do Niemiec. Jej życie wydaje się samotne, monotonne i pozbawione celu, ale Jane wcale nie chce go zmieniać. Czy zdoła jednak oprzeć się nurtowi życia, który porywa ją w zupełnie nowym kierunku?
Prom do Puttgarden opowiada o świecie kobiet , matek, sióstr i córek ale nie jest kolejną sentymentalną powieścią kobiecą. Helle Helle bywa nazywana Hemingwayem w spódnicy ,pisze prosto i oszczędnie, umiejętnie łącząc humor i refleksję nad naturą ludzkich relacji z gorzką prawdą o nas samych.
Przyznam się, że po tę pozycję sięgnęłam ze względu na okładkę, tak, wiem nie osądza się książki po okładce... Nie mniej jednak tym razem się nie zawiodłam, uff..co za ulga.
Bardzo mnie wciągnęła ta powieść, na tyle, że następnego dnia niewyspana szłam do pracy.
Polecam serdecznie, naprawdę dobra literatura.

Brak komentarzy: