Odnajdziesz tutaj moje myśli na temat historii,literatury,poezji,życia i śmierci.Sztuka jest uprzywilejowana na tych stronach,ona nadaje sens i smak życiu.Jeśli jesteś zainteresowany,czytaj,najlepiej przy kawie.Może odnajdziesz tutaj coś co cię zainspiruje.A może sam napiszesz do mnie kilka słów w komentarzu, które staną się inspiracją dla mnie.
wtorek, 13 lipca 2010
Nie samym chlebem.
Opis wydawcy:
Żona, matka, kucharka, kochanka... nic dziwnego, że czuje się rozmieniona na drobne. Przystojny francuski piekarz wydaje się być tajemniczym składnikiem, który może sprawić, by jej życie nabrało smaku. Ale czy nie warto spróbować znaleźć receptę na szczęście bliżej domu?
Nie jest łatwo być kochającą matką jedynaka, mieszkać na angielskiej wsi ze ślepą kozą, zrzędliwym teściem i rojem pszczół, które nie pozwalają do siebie podejść. Esme jakoś się to udaje, mimo że czasami uważa, że jedyne, co naprawdę dobrze jej wychodzi, to chleb według francuskiej receptury. Ten chleb piecze codziennie. Nie tylko dla jego wspaniałego smaku, ale też dlatego, że przypomina jej dziewczynę, jaką kiedyś była, a szczególnie Louisa, wiejskiego piekarza, który nauczył ją wszystkiego...
Zwiedziona tym opisem na okładce kupiłam tę książkę i przywiozłam do Anglii, aby delektować lekturą łatwą, przyjemną, w tak zwanym kobiecym stylu.
Zostałam zwiedziona, bo tak strasznie napisanej książki to jeszcze chyba w życiu nie czytałam.
Pisana dziwnym stylem, nie logiczna, językowo nieudolna i przyznam, że strasznie, strasznie głupia chwilami. Szkoda czasu i zabiegów by poznać tę powieść.
Nie znam innych książek tej pani, jednak po tej lekturze powiem, że z całą pewnością już nie zakupię następnej jej powieści.
Nie lubię tak bardzo niepochlebnie pisać o książkach i na szczęście jak do tej pory nie musiałam.
Jestem ciekawa jak inni czytelnicy, zapewne czytelniczki w większości przyjęły tę powieść.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz