Odnajdziesz tutaj moje myśli na temat historii,literatury,poezji,życia i śmierci.Sztuka jest uprzywilejowana na tych stronach,ona nadaje sens i smak życiu.Jeśli jesteś zainteresowany,czytaj,najlepiej przy kawie.Może odnajdziesz tutaj coś co cię zainspiruje.A może sam napiszesz do mnie kilka słów w komentarzu, które staną się inspiracją dla mnie.
czwartek, 14 października 2010
Książka, którą dostaliśmy w prezencie w czasie tych wakacji.
Dla młodziutkiej Chinki Zhuang studia w angielskiej szkole językowej to prawdziwa szansa życiowa. Ale dziewczyna nie potrafi odnaleźć się w europejskiej metropolii, w świecie obcej kultury i niepojętych zachowań. Zhuang potrzebuje przewodnika, który objaśniłby jej ten labirynt znaczeń. Tłumaczem nieznanego staje się poznany przypadkowo w kinie starszy o 20 lat artysta rzeźbiarz, który wiedzie życie pośród londyńskiej cyganerii. Przeżył już młodzieńczy bunt teraz tworzy z potrzeby serca. Spotkanie tych dwojga da początek dziwnemu związkowi, w którym on jest nauczycielem, a ona wdzięczną uczennicą. Mężczyzna otwiera przed nią zupełnie nowy świat - świat seksu, wolności, odkrywania samej siebie. Czy miłość Pigmaliona i jego muzy ma szansę na spełnienie? Zhuang przekona się, że słowo "miłość"nie zawsze znaczy to samo po angielsku, co po chińsku. Aby zrozumieć mężczyznę dobra znajomość jego języka nie wystarczy...
Książka jest językowo i gramatycznie nieporadnym pamiętnikiem czy może raczej zeszytem do słówek opatrzonych osobistymi komentarzami nieco zagubionej narratorki, która stara się nie tracić rezonu nawet w obliczu tak rażących kulturowych zawiłości, jak choćby ,,bita śmietana" (Jak ludzie biją śmietanę? Blisko Chinatown widzę plakat. Na plakacie naga kobieta tylko nosi skórzane botki i skórzane majtki i bije nagiego mężczyznę klęczącego pod nogami. Więc angielski kucharz także bije w kuchni?) albo niepojętej ciągłości angielskich czasów. Komizm kryjący się w językowych lapsusach dość szybko się jednak wyczerpuje, a wtedy na scenę wkracza angielski kochanek i zabawna historyjka o perypetiach dwudziestoletniej Chinki za wielką wodą zmienia się w dość przewidywalne romansidło. Wciąż obłożone sporą dawką błyskotliwej ironii i intrygujących komentarzy na temat natury związków damsko-męskich, ale jednak przewidywalne i niestety nadmiernie upraszczające pewne kwestie.
Bardzo mnie wciągnęła ta książka, historia niezwykła, gorąco polecam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz