Odnajdziesz tutaj moje myśli na temat historii,literatury,poezji,życia i śmierci.Sztuka jest uprzywilejowana na tych stronach,ona nadaje sens i smak życiu.Jeśli jesteś zainteresowany,czytaj,najlepiej przy kawie.Może odnajdziesz tutaj coś co cię zainspiruje.A może sam napiszesz do mnie kilka słów w komentarzu, które staną się inspiracją dla mnie.
wtorek, 31 grudnia 2013
piątek, 27 grudnia 2013
świąteczna chwalipięta...czyli sprawozdanie z prezentów.
Oczywiście książka.
Zawsze chciałam mieć kalendarz a Moleskine, w tym roku się udało, Gwiazdor podarował mi ten piękny czerwony Moleskine. Kalendarz na ścianę też się przyda.
Ha ha... Gwiazdor wspomaga moje noworoczne postanowienia, jedno z nich to zrobić prawo jazdy.
No i jeszcze jedna książka oraz notes. Piękna, delikatnie miękka okładka.
Ha ha... Gwiazdor wspomaga moje noworoczne postanowienia, jedno z nich to zrobić prawo jazdy.
sobota, 21 grudnia 2013
świątecznie
Tak więc i ja jestem już cała pochłonięta przez świąteczną atmosferę. W sypialni w tym roku nie mam zbyt wielu ozdób. Większą uwagę poświęciliśmy salonowi. A na zdjęciach nie mogło oczywiście zabraknąć dwóch pomocników - czyli Bella i Bajka. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
piątek, 20 grudnia 2013
Kochankowie mojej matki.
Kathleen Healey myślała niegdyś, że cała
Afryka leży u jej stóp. Umiała celnie strzelać i polować na grubego
zwierza, wytrwała trzy rundy na ringu z Ernestem Hemingwayem, a
samolotem potrafiła wylądować w każdym miejscu i przy każdej pogodzie.
Sama decydowała o swoim życiu - licznych kochanków przyciągała do
Johannesburga z całego świata. Teraz, kiedy Kathleen przegrywa walkę z
chorobą, Alexander, jej jedyne dziecko, wraca do rodzinnego domu, by
wypełnić ostatnią wolę matki. Spadek, który Alexander musi osobiście
rozdysponować, to między innymi skład broni palnej dla byłego zwolennika
apartheidu, peruka pierwotnie należąca do liberyjskiego dziecka wojny
oraz druty do robótek ręcznych dla Bamadodi, plemiennej królowej
deszczu.Kochankowie mojej matki to epicka tragikomedia, na poły
nostalgiczna, na poły humorystyczna. Losy bohaterów, przedstawione na
tle prawdziwych wydarzeń historycznych, stają się interesującym
komentarzem do burzliwych dziejów Afryki od lat czterdziestych do lat
dziewięćdziesiątych XX wieku. Autor z godnym uwagi wyczuciem i
znajomością rzeczy opisuje ostatnie lata dominacji białych na Czarnym
Kontynencie. A przy tym jest to znakomita powieść, zaludniona przez
nietuzinkowych bohaterów, z budzącą podziw, odważną kobietą w roli
głównej.Poważna, ciepła książka, bezlitosna i zarazem subtelna.The
GwardianHope świetnie oddał charakter i koloryt czasów. Znakomita
powieść.Daily Telegrach Niepokojąca, błyskotliwa książka.Literary
ReviewBrutalna, wnikliwa analiza codziennego życia w południowej Afryce i
jednocześnie żywiołowa pochwała jego morderczej prostoty.The Times
Literary Suplement Przenikliwa, pomysłowa proza, niezwykli
bohaterowie.The Independent Powieść Hope`a, ze swoim dynamicznym,
kolorowym, kolokwialnym wręcz stylem, stanowi uzależniającą
lekturę.Sunday Telegraph.
mam się dobrze...
Mam się dobrze, ale przyznaję strasznie zaniedbałam tego bloga. Zastanawiałam się czy nadal go prowadzić, czy warto. Myślę, że tak, że jeszcze tutaj trochę pobędę.
piątek, 1 listopada 2013
Jesienne obrazki...
Wieczory są już takie długie, gorąca herbata i coś słodkiego zawsze idzie w parze. Tak właśnie spokojnie spędzamy większość czasu tej jesieni.
sobota, 12 października 2013
wtorek, 24 września 2013
środa, 18 września 2013
niedziela, 2 czerwca 2013
środa, 15 maja 2013
poniedziałek, 1 kwietnia 2013
czwartek, 14 lutego 2013
piątek, 25 stycznia 2013
Michael Carson.
I paint people because I have always had a serious addiction to watching people. I try to get that feel in my paintings. As if I am just watching people doing everyday things in my work. I love the subtle ways that a single brush stroke can create such subtleties in facial expression. I spend most of my time on the face and hands. They tell the story or create an interesting pose.
I also love the process of evolution of the work as time goes. I love all the intentional decisions as well as the accidents that end up working and follow me into my next piece.
Subskrybuj:
Posty (Atom)