poniedziałek, 22 czerwca 2009

ALEXANDER JANSSON.





Brak słońca.


Jak każdy, tak i ja zorientować się zapewne zdołałam, że czerwiec jest w tym roku pod mokrym psem.
Brakuje mi słońca. Stan jest już alarmujący. W sobotę wyjeżdżamy, kolejna wizyta w Polsce dopiero za rok.
A będzie wtedy okazja wyjątkowa, bo przyjedziemy na ślub mojego najmłodszego z rodzeństwa. Tak, tak mój Brat wejdzie w szczęśliwy związek małżeński. Właściwie, to już za tydzień wstąpi w ten związek, ale to tak urzędowo, a za rok tak bardziej metafizycznie. Przyjedziemy oczywiście.
No tak , ale o braku słońca pisałam. Niepocieszona wyjadę, niestety. Nie sądzę też by Anglia upałami nas przywitała, no więc jak dla mnie, to już po lecie mam tego roku.

niedziela, 21 czerwca 2009

Kolejna książka utkana z wywiadów.


Zbiór wywiadów z pisarzami. Interlokutorami Zawadzkiej byli: Wiesław Myśliwski, Janusz Szauber, Bogdan Madej, Marek Nowakowski, Piotr Siemion, Hanna Krall, Andrzej Turczyński, Włodzimierz Odojewski, Jerzy Ficowski i Grzegorz Strumyk. Wywiady najzwyczajniej w świecie trzeba zwyczajnie przeczytać. Wiele dla siebie można wynieść, wyczytać dla siebie z tej książki. Poznawanie ludzi poprzez pryzmat tego co mówią dla mnie zawsze było i jest czymś niezwykle fascynującym.
Polecam z całym moim przekonaniem-Dobrze że żyłem. Rozmowy z pisarzami Helena Zawadzka

WOLONTARIUSZE CICHEGO KĄTA POTRZEBUJĄ POMOCY DLA SWOICH PODOPIECZNYCH

APEL O POMOC DLA BEZDOMNYCH KOTÓW.
Borykamy się z poważnymi problemami finansowymi. Nasz azyl słynie z tego, że jest prowadzony wzorcowo. Zwierzęta, które są pod naszą opieką, mają zapewnione wszystko to, co jest im potrzebne dla zdrowia i rozwoju - zdrowe karmy, leczenie weterynaryjne, odpowiednie warunki higieniczne, sterylizację (ograniczanie bezdomności bezpańskich zwierząt jest jednym ze statutowych celów naszego Stowarzyszenia).


Niestety w tym momencie staliśmy się bezradni - pod naszą opieką znajduje się aż 75 kotów, a jest dopiero maj... Czyli przed nami trzy miesiące, w których statystycznie przyjmowaliśmy najwięcej zwierzaków - głównie kociąt, tych urodzonych na podwórkach i tych, które zostały wyrzucone przez ludzi, którzy nie pomyśleli o sterylizacji swoich kotek. Nie jesteśmy w stanie przyjąć już żadnych zwierząt, a nieustannie dostajemy telefony z prośbą o pomoc.

Bardzo proszę, nie zostawiajcie tych biednych, niechcianych stworzeń samych...

Bardzo potrzebujemy wszelkiej pomocy, zarówno finansowej, rzeczowej, jak i fizycznej.

Pomoc fizyczna

  • Zamieszczanie ogłoszeń we wszelkich możliwych mediach, głównie w internecie. Wiadomości o kotach i ich zdjęcia znajdują się na stronie www.azyl.org

  • Bardzo prosimy o zwrócenie uwagi na informacje o mieście, w którym przebywa dany zwierzak.

  • Rozklejanie ogłoszeń, które można znaleźć tutaj w lecznicach weterynaryjnych, sklepach zoologicznych.



Pomoc rzeczowa

Są takie rzeczy, które zawsze są niezbędne w azylu. Można je przynieść - w Krakowie kontakt pod telefonem 888 214 806, w Tarnowskich Górach i okolicach telefony: 602 680 250 lub 795 138 858 lub zamówić w sklepie internetowym, podając adres azylu (ul. Wiśniowa 35, 42-600 Tarnowskie Góry). Do takich rzeczy należą:
  • karma dla zwierząt - sucha karma, np. Acana, Purina Pro Plan, Royal Canin (zwłaszcza karmy dla kociąt: Royal Canin Babycat, Royal Canin Kitten), Bento Kronen, Orijen, Hill's - te karmy ze względu na skład są najzdrowsze dla zwierząt;
  • żwirek drewniany odpowiedni dla małych kociąt, np. JRS Cat's Best Eko Plus, żwirki bentonitowe bezzapachowe, np. Benek Compact;
  • kontenerki plastikowe, najlepiej z metalową kratką, niezbędne do przewożenia kotów do weterynarza;
  • Stare koce, prześcieradła, pościel - ale tylko takie, które można wyprać. Z powodu bardzo wysokiego kosztu wywozu śmieci ze schroniska nie przyjmujemy poduszek, materacy, kołder, wszystkich rzeczy, które nie nadają się do prania.
Pomoc materialna

  • Adopcja wirtualna. Osoba adoptująca wirtualnie kota zobowiązuje się do comiesięcznych wpłat w wysokości 50 zł. Nazwisko/pseudonim opiekuna wirtualnego znajduje się na stronie w profilu danego kota, opiekun dostaje też informacje na temat kota, zdjęcia, zostaje powiadomiony, gdy dochodzi do adopcji kota;
  • Wpłaty na konto azylu:

  • ING Bank Śląski: 75 1050 1621 1000 0023 3410 7998
Stowarzyszenie Przyjaciół Bezpańskich Zwierząt

42-600 Tarnowskie Góry, ul. Korczaka 9/6


Wszystkie informacje można znaleźć także na stronie azylu "Cichy Kąt": www.azyl.org

poniedziałek, 15 czerwca 2009

13 czerwca 2009 roku.




Dzień Naszego ślubu. Najszczęśliwszy i najpiękniejszy z dni. Teraz mogę do Ukochanego mówić Mężusiu, a Ukochany mówi do mnie Żonko.
Dziękujemy Wszystkim za przybycie i za towarzyszeniu nam, za współodczuwanie naszego szczęścia.





czwartek, 11 czerwca 2009

Fotel.

turkusowy shabby chic
Dzisiaj stwierdziliśmy z Ukochanym, że nam foteli bardzo brakuje. Podczas czytanie ja siedzę na kanapie, a Ukochany na krześle, które do najwygodniejszych wcale nie należy.
A w takim fotelu, to tak wygodnie jest, tak miło no i kawa pita w fotelu lepiej smakuje.
Coraz bliżej nas wyjazd do Anglii, trudna to decyzja, jeszcze próbujemy coś znaleźć tutaj na miejscu. Próby te jednak są już coraz bardziej nieśmiałe.
Trzeba więc będzie wyjechać.
Hmm...ale ślub już całkiem tuż tuż, jutro przyjeżdżają goście, no i w końcu ta sobota nadejdzie.
Ciekawe jaki ten dzień będzie? Mam nadzieję, że pogoda nam naprawdę dopisze. A gościom naszym Wielce Szacownym humory będą tego dnia dopisywały i wszyscy znajdą wspólny język do rozmowy.
Ach...foteli nam strasznie w tym pokoiku brak...

Anais Nin

[orchid-Anais-Nin.jpg]

środa, 10 czerwca 2009

Odrobina poezji.

JULIA HARTWIG

NIE PYTAĆ

We śnie zdążyłam pomyśleć -
co będzie dalej
I odpowiedziałam sama sobie
Po co pytać

Kiedy wstaniemy
nasze kroki zaprowadzą nas do miejsca
którego dotąd na próżno szukaliśmy
I we śnie zarazem wierzyłam w to i nie wierzyłam

I była w tym jakaś szczęśliwość
której tylko we śnie zaznać można

(Z tomu "Jasne niejasne", Wydawnictwo a5)

Kwiaty urodzinowe.




Tak, tak miałam właśnie urodziny. A te wszystkie piękne kwiaty to dla mnie były. Już dawno nie miałam tylu kwiatów.
Dzisiaj byli nasi Przyjaciele, bardzo udane spotkanie. Tego właśnie tak często nam brakuje, do tego tęsknimy.
Wspólne bycie, rozmowy, wspólne kosztowanie potraw, tyle uroku w tych prostych przyjemnościach doświadczanych z bliskimi.

sobota, 6 czerwca 2009

Zima.- Zbigniew Herbert

myślę teraz
haniebnie rzadko
o mojej Pierwszej Wielkiej Opuszczonej

omijam starannie
wszystko co może sprawić
popłoch wspomnień
- miejsca naszych spotkań
- rogi ulic
- krajobrazy
- ławki
- drzewa
- okno w którym płonęło
nasze światło

zapominam powoli
ale nieubłaganie
kolor jej oczu

to
co pozostało
spoczywa teraz
w kartonowym pudle
negatywy fotografii
nasze zdjęcia bez twarzy

gdyby ktoś pociągnął
palcem wskazującym
po ostrym brzegu kliszy
pociekłaby krew
serdeczna

znajomy doniósł mi
że Moja Pierwsza Wielka
żyje teraz sama
nie licząc towarzystwa morza

jest ślepa
i zajmuje się tkactwem
co ona tka
na zwęglonych krosnach

dla mnie jest
jak pusty peron

jak absolutna
nieodwracalność

jak refleksyjny topielec
w mocno naciśniętym
na uszy kapeluszu
który płynie
twarzą odwrócony
od świata

jak noc
przed lustrem.

WYBORY

ZACHĘCAM WSZYSTKICH I NAMAWIAM GORĄCO DO UDZIAŁU W GŁOSOWANIU.
MYŚLĘ, ŻE JEST TO OBOWIĄZEK KAŻDEGO OBYWATELA W DEMOKRATYCZNYM PAŃSTWIE.
WAŻNE ABYŚMY UMIELI DECYDOWAĆ, ABY BRAĆ ODPOWIEDZIALNOŚĆ.Wierzba płacząca - liść

CUBAN SANDWICH-KANAPKA PO KUBAŃSKU

cuban
Robiony na kubańskim chlebie – nieco lżejszym, podobnym do bułki, z cudownie marynowaną i pieczoną świnką, słodką szynką, sosem i ogórkami kiszonymi. Może być prasowany jak włoskie panini – podobnie jak na zdjęciu - podawany z lekką sałatą.
Ostatnio wpadłam, całkiem przypadkiem na bloga o degustowaniu potraw. No i w oko mi wpadła owa kanapka.
Coś podobnego dzisiaj sobie zrobię do jedzonka na kolacje, tylko chlebka specjalnego nie mam. Cóż zastąpię go trochę innym chlebkiem.

piątek, 5 czerwca 2009

ŚWIĘTA KSIĄŻKA O RODZINIE NA WESOŁO.


Autor i głowa rodziny, Jórg Bartel, z uśmiechem stara się czuwać nad życiem swego domu i niezwykłych, pomysłowych domowników. W swojej książce opowiada o będących cząstką codzienności gafach, przykrościach i niepowodzeniach swej czteroosobowej rodziny, o sytuacjach, mogących zdarzyć się każdemu, kto wychowując dzieci musi jednocześnie zarabiać pieniądze, a dobiegając pięćdziesiątki czuje się jeszcze doskonale. Tak doskonale, że po wieloletnim odkładaniu decyzji o kupnie nowej kuchni, teraz podejmuje to wyzwanie, dziwiąc się, ile pieniędzy można włożyć w urządzenie tak mikroskopijnego pomieszczenia. Poza tym autor mówi o paleniu i o rzucaniu palenia (no i oczywiście związanym z tym przybieraniu na wadze) o kotach, które kochają samochody i o żonie, która zajeżdża je na złom. Bartel potrafi świetnie wychwycić komizm nawet bardzo błahych sytuacji. Jego opowieść jest żywa i wartka, pełna zaskakujących zwrotów.

środa, 3 czerwca 2009

LEKKO, KOBIECO I BEZ ZOBOWIĄZAŃ Z UŚMIECHEM.


Wydawnictwo: Sonia Draga
Katowice 2006, ISBN: 83-89779-48-X, 123 x 195, 424 s., oprawa miękka

Kiedy energiczna mama z Park Avenue, Ivy Ames traci pracę na wysokim stanowisku w wielkiej korporacji i rozpada się jej małżeństwo, błyskawicznie zdaje sobie sprawę, że musi znaleźć sposób, by utrzymać siebie i swoje dwie uczęszczające do prywatnej szkoły córeczki. W pierwszej chwili Ivy Ames robi to, co w takiej sytuacji zdaje się oczywiste: wpada w panikę. Potem jednak postanawia wykorzystać zdobyte przez lata doświadczenie w marketingu i wpada na świetny pomysł - zakłada firmę mającą pomóc rodzicom wywodzącym się z najwyższych nowojorskich kręgów umieścić ich ukochane maleństwa w najbardziej ekskluzywnych prywatnych szkołach w mieście. "Opowieści Ivy" to nie tylko obraz elitarnego i groteskowego świata wielkich amerykańskich korporacji, z obowiązującą zasadą "wbijania noża w plecy", i świata najbogatszych i najbardziej ustosunkowanych czterolatków. To także opowieść o konieczności ułożenia sobie życia na nowo i nieoczekiwanym romansie - dla każdej z nas, która kiedykolwiek utraciła to, co najdroższe i najcenniejsze i musiała zaczynać wszystko od początku."Opowieści Ivy" stały się bestsellerem w Wielkiej Brytanii utrzymując się przez wiele tygodni na listach najlepiej sprzedających się książek. Książką zainteresowało się Hollywood podejmując się ekranizacji, i obsadzając w głównej roli Catherinę Zetę - Jones.
Opowieści Ivy Karen Quinn .

RECEPTURY KLASZTORNE DLA DUSZY I CIAŁA.


Wydawnictwo: AA
Kraków, ISBN: 978-83-61374-99-2, 170 x 240, 351 s., oprawa twarda

Sporo ostatnio czytałam o jedzeniu i sztuce gotowania. Może jest, to spowodowane tym, że codziennie gotuję i lubię sobie podglądać innych przy tych samych czynnościach.
Ta książka kucharska to wydawnictwo niezwykłe. Zbiera i przypomina ona oryginalne przepisy tradycyjnej kuchni klasztornej. Zdradza prawdziwe kulinarne sekrety kuchni, która przeżywa dziś swój wielki, absolutnie zasłużony, renesans. Znajdujemy tu stare receptury na te najbardziej wyszukane, ale i na te najbardziej popularne potrawy. Od potraw mięsnych po sałatki, od win i nalewek po ciasta i desery. Dania na każdą porę roku i dnia. Na czas postu i czas świętowania Na Boże Narodzenie i Wielkanoc, na Adwent i Wielki Post. Wśród tych oryginalnych potraw na Boże Narodzenie, także te najsłynniejsze, klasztorne: piskorz penitencjarny, szczupak oo. Paulinów, barszcz po franciszkańsku, zupa pustelnicza, uszka jezuickie, pierogi apostolskie, makiełki teologiczne, karp po katolicku, lin po karmelicku, karasie brewiarzowe, jesiotr opata czy kompot ojców duchownych.
Receptury klasztorne dla duszy i ciała.

FUZJA SMAKÓW.


Wydawnictwo: Znak
Kraków 2007, ISBN: 978-83-240-0890-2, 205 x 260, 270 s., oprawa twarda

Jak połączyć w jednym garnku kuchnię włoską i tajską? Czy mięsem kaczki można zastąpić stek z krokodyla? Co trzeba zrobić, żeby dostać do potrzymania misia koalę? Czy potrafisz sobie wyobrazić urugwajską potrawę, która jest jednocześnie iberyjskim klasykiem arabskiego pochodzenia i którą masowo jedzą Latynosi? Jakie zioło powinniśmy koniecznie przywieźć z podróży do Jamajki? Cóż, u diaska, można zrobić z tuńczyka w puszce?! Kolejna odsłona wojaży Roberta Makłowicza to wyprawa w świat ekscytujących smaków, które wyznaczają najmodniejsze kulinarne trendy. 100 przepisów kuchni tajskiej, australijskiej, urugwajskiej i jamajskiej to przewodnik po królestwie potraw, które łączą kulinarne tradycje i składniki z różnych stron świata.
Fuzja smaków. Podróże kulinarne Roberta Makłowicza.
Polecam serdecznie. Warto przeczytać by poznać te wszystkie ciekawe opowieści, w których jedzenie wiedzie prym.

wtorek, 2 czerwca 2009

KOLEJNA UCZTA DLA MIŁOŚNIKÓW FILMÓW BIOGRAFICZNYCH.



Zanim Kinsey zainteresował się seksualnymi zachowaniami ludzi i stwierdził brak naukowych danych na ten temat, po ukończeniu zoologii na Harvardzie przez wiele zajmował się badaniami jednej z odmiany os. Stopniowo problemy związane z seksem zaczęły zafascynowanego naturą profesora pochłaniać coraz bardziej. Zgromadził wokół siebie grupę badaczy, z pomocą których, wykorzystując technikę wywiadów, udało mu się zbadać kilka tysięcy osób, tym samym otwierając ludziom oczy na wiele przemilczanych lub bagatelizowanych problemów. Tak w powstała książka "Sexual Behaviour in the Human Male", która natychmiast trafiła na listy bestsellerów i poniekąd zapoczątkowała seksualną rewolucję lat 60. Podczas gdy dzieło o męskich skłonnościach sprzedawało się w ogromnych nakładach, kolejny raport autorstwa Kinseya dotyczący kobiet zatytułowana "Sexual Behaviour in the Human Female" spotkał się z ogromnym atakiem, a profesor stracił fundusze na swoje badania. Ameryka zdecydowanie nie była gotowa na jego odkrycia.

W filmie Condona oglądamy Kinseya nie tylko w roli naukowca, ale również jako człowieka. Reżyser w bardzo interesujący sposób pokazał małżeństwo Kinseyów (w roli małżonki profesora Clary oglądamy Laurę Linney), jako niezwykle nowoczesny, jak na tamte czasy, związek, pełen zrozumienia i daleko posuniętej tolerancji, nieuporządkowane relacje Kinseya z ojcem, a także budzące zgorszenie zażyłe kontakty profesora z współpracownikami i studentami.

Powstał filmowy portret człowieka zdecydowanego i ogarniętego pasją, który nie boi się eksperymentować, ma dar słuchania i rozmawiania z ludźmi. Liam Neeson w roli kontrowersyjnego i charyzmatycznego Kinseya jest rewelacyjny. Wraz Laurą Linney tworzą jedną z ciekawszych filmowych par.

Burzliwe życie Kinseya to niewątpliwie świetny materiał na film. Condon do sportretowania bohatera wykorzystał metodę ankiety, co przydało dramaturgii całej opowieści i uczyniło ją bardziej dynamiczną. Z zainteresowaniem ogląda się sceny, w których współpracownicy prowadzą rozmowy z profesorem. Jak już wspomniałam zasługą reżysera jest fakt, że udało mu się zachować duży obiektywizm, ocenę postaci w znacznym stopniu pozostawiając widzowi, ale nie da się ukryć, że Kinsey z filmu Condona budzi sympatię.

"Kinsey" za pewnością znajdzie swoich przeciwników jak również zwolenników, ale ci, którzy na siłę będą doszukiwać się w filmie dreszczyku emocji i pogoni za sensacją, raczej się zawiodą. Seks w filmie Condona jest raczej omawiany niż pokazywany, reżyser zdecydowanie bardziej skupił się na dialogach niż obrazach.
W "Kinseyu" równie ważny jak sama postać bohatera jest kontekst społeczny, który wnosi do filmu istotną wartość. Oglądamy Amerykę lat 50. i młode pary przychodzące po poradę do profesora przekonane między innymi, że seks oralny może powodować bezpłodność. To tylko jeden z wielu przykładów ignorancji pokazanych w filmie i jeden z wielu elementów humorystycznych. "Kinsey" to inteligentne kino skłaniające do myślenia i zadawania pytań, choćby takich jak znaleźć równowagę między seksem i miłością i czy aby na pewno świat pod pewnymi względami zmienił się aż tak bardzo, jak nam się wydaje.z FILMWEB.

poniedziałek, 1 czerwca 2009


Fragment dialogu z tego filmu:
-Gustaw (Mahler) to część mojego życia. Zawsze nią będzie.
-Nie kochał cię tak jak ja. Czy przerywał pracę w ciągu dnia, żeby się z tobą kochać?
-Nie miał na to czasu!
-Czas jest walutą miłości!

Warto obejrzeć. Jest to naprawdę bardzo ciekawy zarys, a może obraz, wiedeńskiej bohemy początku XX wieku. Film jest zrealizowany bardzo dobrze pod względem wizualnym, co sprawia iż widz ogląda film z pewną przyjemnością, jest malowniczo, estetycznie i naprawdę na wysokim poziomie. Brawa dla scenografów. Cała historia początkowo może wydawać się pozbawiona tego owego czegoś co przyciąga, lekko nuży. Po pierwszej połowie filmu dzieło wydało mi się niezbyt ciekawe. Zdanie zmieniłam, gdy rozpoczęły się sceny romansu Almy i Oskara. Ileż w nich pasji namiętności! To właśnie było to owe coś. Tego właśnie brakowało w pierwszych minutach filmu. Cóż Mahler nie miał w sobie tego pewnego czaru, który jest potrzebny w filmie. Historia wreszcie zaczyna wciągać i bawić widza. Gdy do tego dorzucę całkiem udane aktorstwo (zwłaszcza Vincenta Pereza) wyjdzie nam całkiem udany film biograficzny.
Polecam serdecznie.
Dziękuję mojej Przyjaciółce Katharsis za pożyczenie filmu, bo to dzięki niej mieliśmy z Ukochanym bardzo udany seans filmowy.