poniedziałek, 22 grudnia 2008

POJEDYNEK-świetne kino.


Wszystko zaczyna się od dzwonka do drzwi. Do wspaniałej posiadłości Andrew Wyke'a, słynnego pisarza kryminałów, przybywa kochanek jego żony Maggie - Milo Tindle. Tematem rozmowy jest – oczywiście – łącząca ich kobieta. Milo chce nakłonić Andrew do udzielenia Maggie rozwodu, Andrew ma inny pomysł. Zamiast rozwodu proponuje młodemu mężczyźnie oszustwo, na którym skorzystać mają wszyscy. Zadaniem Milo jest upozorować włamanie i kradzież wartych milion funtów klejnotów, by zyskać fundusze na zaspokojenie wygórowanych wymagań Maggie. Z kolei Andrew zyska milion z ubezpieczenia, pozbędzie się żony, ale nie straci twarzy.

Prosty plan okazuje się jednak tylko wstępem do zabójczej gry. Kiedy Milo wykonuje polecenia Andrew i włamuje się do mieszkania, zamiast wdzięcznego gospodarza, zastaje wściekłego zdradzonego męża z nabitym pistoletem gotowym do strzału. Pistolet nie jest tylko zabawką, zatem musi wystrzelić. Milo pada na ziemię. Czy to już koniec? Ależ skąd! To dopiero 30. minuta filmu, pierwszy set, który przebiegł pod hasłem 'upokorzenie'.

Set drugi to 'zemsta'. Trzy dni po tragicznych wydarzeniach do posiadłości Andrew przybywa gburowaty policjant, który prowadzi śledztwo w sprawie zaginięcia Milo Tindle'a. Zaskoczony Andrew nie bardzo wie, jak się zachować. Z każdą chwilą traci zimną krew, a kiedy zostanie oskarżony o zabójstwo, jest prawdziwie skołowany. Przecież nikogo nie zabił, prawda? Otóż prawda. Milo nie zginął, a jedynie zemdlał, a kiedy doszedł do siebie, upokorzony, z podkulonym ogonem wymknął się z posiadłości, by powrócić pod przebraniem policjanta i odpłacić pięknym za nadobne. Drugi set należy do niego.

Lecz kto wygra ostatni set, kto da się uwieść czarowi dwóch przewrotnych aktorów? Co się stanie, gdy gra pozorów odsłoni prawdziwe pragnienia? Finał pojedynku może być tylko jeden... Czy aby na pewno?

"Pojedynek" to prawdziwe mistrzostwo świata aktorskiego kunsztu. Law i Caine znakomicie czują się we własnym towarzystwie, tworząc widowisko, z którym nic nie jest się w stanie równać. Rzadko kiedy zdarza się widzom być świadkiem tak intensywnej 'chemii' łączącej dwóch aktorów. Na tle futurystycznej scenografii prowadzą zmysłowy taniec, którego stawką jest bogactwo, seks, a nawet samo życie.

Jednak Branagh przy okazji opowiada jeszcze jedną historię, będącą alegorią współczesnego świata. Akcja filmu rozgrywa się w świecie permanentnej inwigilacji, gdzie każdy krok rejestrują kamery. To środowisko sterylne, zapewniające pełną kontrolę i bezpieczeństwo. A jednak jak wszystko inne w tym filmie, tak i to okazuje się tylko pozorem. Każdą maszynę można obejść, wyłączyć, lecz przede wszystkim, będąc cały czas podglądanym, wytwarzamy sobie grubą maskę, za którą się skrywamy. Zostajemy zredukowani do aktorów, którzy fałszem i ułudą próbują oszukać niemych świadków naszych czynów. W tym świecie nie ma miejsca na szczerość i otwartość, kto zdecyduje się odsłonić rąbka swego prawdziwego ja, musi przygotować się na bolesne rozczarowanie. To gorzka lekcja, która prowadzi do dramatycznych konsekwencji. W świecie pozorów nie ma bowiem miejsca na prawdę.

Gorąco polecam razem z Ukochanym. Jest to film, w którym można się naprawdę delektować grą aktorów.
Aż trudno uwierzyć,że film ten nie był dystrybuowany na terenie Polski w kinach.Wielka szkoda.
Na całe szczęście jest dostępny na DVD.
Zachęcamy.

Brak komentarzy: