piątek, 26 grudnia 2008

POŚWIĄTECZNIE.



Na stole mieliśmy dostatnio,a co istotniejsze, bardzo smacznie. Nie zabrakło polskich akcentów, choćby takich jak czerwony barszcz. Pomimo tego, że pity w kubkach to niezwykle smaczny i tak jakoś tęskno za domem się zrobiło. W tle można zauważyć czerwoną walizkę, tak tak, to znak, za miesiąc wracamy do Polski na dobre, lub złe, choć mamy z Ukochanym nadzieję, że jednak na dobre. W związku z tym, że powrót tak bliski nie było w tym roku książek pod choinką, niestety ogromnie żałuję, ale i tak mamy zbyt wiele do zabrania i wagowo zupełnie się nie mieścimy w żadnej normie przewoźników lotniczych.
Odbijemy to sobie w przyszłym roku. W lutym Walentynki, w marcu urodziny Ukochanego, a więc mnóstwo okazji do książkowych prezentów.

Brak komentarzy: