niedziela, 23 stycznia 2011

The Tourist Movie Trailer Official (HD)



plakat do filmu Turysta (2010)plakat do filmu Turysta (2010)plakat do filmu Turysta (2010)plakat do filmu Turysta (2010)

Tego filmu nie zrobiono po to, aby widownia w trakcie seansu ściskała z napięcia poręcze foteli. Mało prawdopodobne wydaje się również założenie, jakoby producentom chodziło o zdyskontowanie popularności francuskiego oryginału "Anthony'ego Zimmera" z 2005 roku. "Turysta" powstał wyłącznie dla aktorów grających w nim główne role – Angeliny Jolie i Johnny'ego Deppa. Są piękni, seksowni, bogaci i jeszcze ani razu nie spotkali się przed kamerą. Cóż za niedopatrzenie!
Historię pierdołowatego Amerykanina, Franka, uwikłanego w intrygę z udziałem gangsterów i Interpolu można porównać do gondoli płynącej leniwie przez kanały Wenecji, gdzie rozgrywa się większość filmu. Twórców bardziej interesują piękne suknie Angeliny Jolie niż meandry rozgrywki, w której stawką są ponad dwa miliardy dolarów. Gwiazda wygląda w "Turyście" tak, jakby właśnie opuściła sesję zdjęciową dla kolorowego magazynu. Jej nienagannej fryzury nie jest w stanie zniszczyć ani wybuch łodzi, ani strzelanina. Jolie wciela się tu raczej w męski fantazmat niźli pełnokrwistą postać.
Obejrzeliśmy z przyjemnością, która wynikała z tego, że lubimy aktorów. Miło więc było ich zobaczyć w tak luksusowej scenerii.

2 komentarze:

J. pisze...

Ja wczoraj widziałam 'Turystę'. I, tak, masz rację co do kreacji/fryzur Angeliny. Ale mi film i tak się podobał. I chyba miało z niego wyjść takie właśnie trochę fairy tale raczej niż film akcji. Jak myślisz?

Joanna pisze...

Oczywiście, zgadzam się z Tobą. Miało być pięknie, luksusowo i trochę nierealnie, tak właśnie było. Nie mogę tego nawet odczytać jako minus dla filmu, osobiście mi się podobało. Kto ceni sobie estetykę ten będzie miał ucztę dla oka.Nie zawsze film musi być autentyczny, zgodny z realiami, czasami właśnie tego chcemy od kina, nierealności, czegoś z pogranicza naszych snów.Osobiście była bym nawet skłonna zgodzić się na przeżycie takiej przygody, tym bardziej, że mówimy o Wenecji.Dziękuję, że do mnie zajrzałaś. Pozdrawiam.