poniedziałek, 25 maja 2009

Do przemyślenia.

"[...] Nie przeżywamy nawet w pamięci innych ludzi. Nauka obaliła ten mit. Za każdym razem, kiedy coś wspominamy, w rzeczywistości wspominamy ostatni raz, kiedy to wspominaliśmy, wszak pamięć nie dociera do pierwotnego wyżłobienia, do pierwszego, które się wyżłobiło, lecz do ostatniego. Pamięć ludzi jest wirtualna, jak pamięć komputerów. Otwierając plik, nie otwieramy tego, który zapisaliśmy po raz pierwszy, lecz ten, który pozostawiliśmy po ostatnim użyciu. Nazywa się to hiperkatezja. To najbardziej wysublimowany sposób naszego mózgu na zwalczanie bólu. Często zaskakuje nas siła niektórych osób, instynkt, która pozwala im przeżyć okropne sytuacje, odnowić ich życie: matki zmarłych dzieci, zmasakrowane wioski, sponiewierane dzieci... Nie są silniejsi niż inni. Ani bardziej zapominalscy. Nie chodzi o to, że ich pamięć zamazuje źródło bólu. Odkłada je, nakłada na siebie, podaje osobie wspomnienie, które już nie jest wspomnieniem bólu, ale siebie samego".

Enrique de Hériz, Kłamstwa, tłum. W. Charchalis, W.A.B., Warszawa 2008, s. 41.

Cytat ten znalazłam na jednym z blogów. Myślałam o tym co przeczytałam, myślałam...no i postanowiłam umieścić, to by nie uleciała mi ta myśl, gdzieś w zamęcie dmi. Tutaj zawsze ją odnajdę.

Brak komentarzy: