sobota, 18 kwietnia 2009

Przyjażń człowieka z całkiem jeszcze małym łosiem.

Zdjęcie: KsiążkaDoppler właśnie stracił ojca. Pewnego dnia, jadąc przez las, spada z roweru. Półprzytomny czuje, że jego myśli przestają krążyć wokół codziennych spraw. Wypełnia go cisza lasu. Upadek wywołuje jednak zupełnie nieoczekiwane skutki. Mimo iż ma żonę i dzieci, Doppler przenosi się do lasu, gdzie rozbija namiot. Tak rozpoczyna się jego samotne, surowe życie na łonie natury. Żeby zaspokoić głód, zabija klempę, mimowolnie stając się przybranym ojcem osieroconego cielaka. Doppler i Bongo, bo takie imię otrzymuje zwierzę , stopniowo się zaprzyjaźniają. Bongo, jako juczny łoś, nosi na swoim grzbiecie suszone mięso swojej matki, które Doppler wymienia w supermarkecie na odtłuszczone mleko, bez którego nie potrafi żyć… Doppler to szalona, absurdalna, a jednocześnie zabawna powieść, niepozbawiona poważnych podtekstów i krytyki współczesnego społeczeństwa konsumpcyjnego.
Naprawdę dobrze się bawiłam podczas czytania tej książki. Czasami śmiałam się naprawdę głośno. Odnaleźć można również dużo intrygujących przemyśleń głównego bohatera.
Można czytać we dwoje na głos, tak jak my to lubimy robić dość często z Ukochanym, lub po cichu, samotnie.

Brak komentarzy: