Odnajdziesz tutaj moje myśli na temat historii,literatury,poezji,życia i śmierci.Sztuka jest uprzywilejowana na tych stronach,ona nadaje sens i smak życiu.Jeśli jesteś zainteresowany,czytaj,najlepiej przy kawie.Może odnajdziesz tutaj coś co cię zainspiruje.A może sam napiszesz do mnie kilka słów w komentarzu, które staną się inspiracją dla mnie.
niedziela, 18 października 2009
Film ze sporą dawką estetyzmu codziennego.
Thomas Crown to niezwykle przystojny, inteligentny i oczywiście bogaty biznesmen po czterdziestce jest nie tylko koneserem dzieł sztuki, ale i życia. Ma styl, klasę, wyobraźnię i duże poczucie humoru. Stan konta pozwala mu na luksusowy tryb życia i posiadanie wszystkiego o czym tylko zamarzy. Tyle, że samo posiadanie już go znudziło. Wszystko to, co tak łatwo może kupić nie ma dla niego wartości, ma tylko cenę. Bogactwo nie jest dla Crowna celem życia, jest tylko środkiem do uczynienia z niego sztuki i osiągnięcia w tej sztuce mistrzostwa. Dla wielu myśliwych upolowana zwierzyna ma mniejsze znaczenie niż samo polowanie. Podobnie dla Thomasa. Podnieca go zdobywanie - trofea potem oddaje. Lubi ryzyko, ale kontrolowane, gdyż życie traktuje jak grę, w której to jednak on rozdaje karty, a na dodatek w rękawie chowa wszystkie asy. Kocha wyzwania - z nich czerpie życiową radość. Aranżuje więc wyrafinowane gry, które dawałyby mu jeszcze większą satysfakcję, gdyby osoby wciągane do tych zabaw okazywały się godnymi partnerami. Niewielu jest jednak mistrzów życia takich jak on. Dlatego, otoczony tłumem ludzi, Thomas żyje samotnie. Nie ma przyjaciela, partnerki, więc i zwierzać może się jedynie za pieniądze swojemu psychoanalitykowi.
Thomasa poznajemy, gdy w biały dzień, w brawurowy sposób kradnie z Metropolitan Museum of Art słynną "Impresję. San Giorgio Maggiore Soleil Couchant" Moneta. Sprawa kradzieży zostaje przydzielona detektywowi Michaelowi McCannowi. Rutyna i brak entuzjazmu policjanta sugeruje, że dochodzenie zakończy się fiaskiem. Jednak u boku Michaela pojawia się Catherine, agentka czy raczej detektyw ze szwajcarskiej firmy, w której obraz został ubezpieczony. Dziewczyna jest prawdziwą profesjonalistką i praktycznie przejmuje prowadzenie śledztwa, choć jej metody dalekie są od policyjnych. Michael, sprawiający wrażenie sztywnego i bez polotu, nie bardzo akceptuje jej sposób działania, ale czuwa nad nią.
Catherine niemal natychmiast zwraca uwagę na Thomasa Crowna, gentelmena znanego i szanowanego w świecie sztuki, który kilka dni po kradzieży wypożycza Muzeum (do czasu odnalezienia "Impresji") jedno z cennych dzieł ze swojej kolekcji. Agentka, wie, że to on ukradł obraz i nie kryje tego przed nim. Musi jeszcze tylko udowodnić swoje podejrzenia, a więc odnaleźć płótno. Ta inteligentna, dowcipna i piękna kobieta robi na Thomasie ogromne wrażenie. Jej bezpośredniość, fantazja, nieprzewidywalność i profesjonalna bezwzględność fascynują go. To partner na jakiego od dawna czekał, lubiący ryzyko i wyzwania, należący do mistrzowskiej klasy życia.
Catherine i Thomas podejmują zabawną grę pełną nie tylko podchodów, manipulacji, niedomówień, pułapek i niespodzianek, ale i erotycznego napięcia. Sytuacja zaczyna się komplikować, kiedy każde z nich uświadamia sobie, że byliby także godnymi siebie partnerami w znacznie dłuższej i trudniejsze grze jaką jest wspólne życie. W ich zabawie pojawiają się zazdrość i niepewność. Zakochana Catherne na chwilę traci czujność i zawodową twardość. Nie jest pewna uczuć Thomasa. Jeśli jest tylko cynicznym graczem, bez wahania wyda go policji, ale jeśli ją kocha...? On przeżywa podobne rozterki, a gra jaką prowadzi przestaje być już tylko rozrywką - staje się również testem. Thomas nie jest pewien czy Catherine go kocha, czy chodzi jej tylko o obraz. Zanim wszystko się wyjaśni, przeżyją jeszcze kilka zabawnych i zaskakujących sytuacji...
(opis z filmweb)
Film wybrał wczoraj dla nas Ukochany Mąż, no i muszę przyznać, że bardzo mi się podobał. Jeszcze się uśmiecham na wspomnienie inteligentnie zaplanowanej kradzieży z muzeum, no i to nie tylko jednorazowej kradzieży. Dobry film, na przyjemny wieczór. Polecam gorąco.Nie ma tutaj wulgaryzmów i przemocy, a za to mamy sporą dawkę estetyzmu w życiu codziennym, no bo któż z nas by sobie tak nie marzył... Film ten jest zarówno dla panów jak i dla pań, a Rene Russo udowadnia, że kobieta po czterdziestce też potrafi być niezwykle atrakcyjna. No i tak trzymać drogie panie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz