wtorek, 15 kwietnia 2008

Philippe Jaccottet raz jeszcze.


śladami księżyca


Wychyliwszy się z okna w tę noc
zobaczyłem,że świat stał się lekki
i że znikły wszystkie przeszkody. Wszystko, co
powstrzymuje nas w dzień, zdawało się teraz gotowe
prowadzić mnie przez kolejno otwierające się drzwi
ku czemuś bardzo nikłemu i świetlistemu- jak trawa:
miałem więc wejść w trawę, nie czując żadnego lęku,
i miałem błogosławić chłodnej ziemi,
idąc śladami księżyca powiedziałem "tak" i odszedłem.

Brak komentarzy: