niedziela, 8 marca 2009

O Paryżu czytać można w nieskończoność.

MÓJ PARYŻ-FRANCISZEK ZIEJKA

Paryż należy niewątpliwie do najpiękniejszych miast świata. Dumni są ze swojej stolicy Francuzi, podążają od wieków do niego cudzoziemcy. Doczekał się wspaniałej legendy jako miasto artystów i poetów, nadsekwańskich bukinistów i włóczących się po ulicach clochardów, jako miasto pełne skarbów sztuki, Notre Dame i Louvre'u, Montmartre i Montparnasse... Autor niniejszej książki miał szczęście mieszkać w tym mieście przez cztery lata. Pracował w latach 1984-1988 w Institut National des Langues et Civilisations Orientales jako lektor i wykładowca języka oraz literatury polskiej. Skorzystał z nadarzającej się okazji, aby przygotować w oparciu o materiały znajdujące się w tamtejszych bogatych archiwach i bibliotekach prace, które zebrał w niniejszym tomie. Oprócz „Dziennika paryskiego", znajdzie Czytelnik w tej książce szereg studiów o życiu polskiej kolonii w Paryżu na przełomie XIX-XX w., ale także o dziejach Biblioteki Polskiej w Paryżu, o paryskiej przygodzie „Halki" Moniuszki czy o kłopotach paryskich Tadeusza Boya Żeleńskiego. Książka jest drugim - po „Mojej Portugalii" - ogniwem przygotowanego przez Autora „tryptyku europejskiego". Część trzecia pt. „Moja Prowansja" ukaże się niebawem.

Od najdawniejszych czasów Paryż podbijał serca Polaków. Rzesze naszych rodaków wędrowały w czasach narodowej niewoli do Paryża w poszukiwaniu schronienia i szansy swobodnego działania na rzecz zniewolonej Ojczyzny. Od wieków podążali i nadal podążają do Paryża poeci i pisarze, a także artyści. W dwudziestoleciu międzywojennym pojawiła się w tym mieście wielotysięczna gromada naszych rodaków szukających pracy i zarobku...

...Jak widać, także i ten tom " tryptyku europejskiego" jest swoistym moim pamiętnikiem z czterech lat spędzonych w stolicy Francji. Pamiętnik to nietypowy, złożony bowiem z różnorodnej materii. Daje on jednak wyobrażenie o moich zatrudnieniach naukowych w czasie pobytu w Paryżu. Mam nadzieję, że jego lektura przyniesie czytelnikom nieco radości, że dowiedzą się o sprawach szerzej nieznanych, które potwierdzą siłę związków kulturalnych i literackich polsko-francuskich. Tego im i sobie w każdym razie życzę.

fragment Przedmowy

W Paryżu do tej pory nie byłam, myślę, że może któregoś dnia się tam zjawię. Książkę polecam szczególnie tym, którzy lubią odnajdywać polskie ślady. Sporo z historii polskiej emigracji. Wartościowa i mądra jest to pozycja. Ja przyznaję, że spędziłam przy niej bardzo miłe popołudniowe godziny.
Ostatnio w związku z poszukiwaniem pracy mam jakoś mniej czasu na czytanie, bo już tak mam, że do czytania potrzebuję spokojnej głowy, abym mogła czytać. A, że na rynku pracy jest katastrofa, więc tym bardziej głowa niespokojna. Od zaraz mogę zostać domokrążcą lub telemarketerem... A w tym się nie odnajduję, wiem, bo niestety coś z tego już próbowałam.
Ale rzeczywistość rzeczywistością, a książek wciąż na szczęście interesujących do przeczytania przybywa.

Brak komentarzy: