

Od jutra zaczyna się trudny tydzień. Bardzo wypełniony, tak wiele godzin dziennie poza domem. Jakiś melancholijny nastrój z tego powodu. Ale cóż... trzeba sobie radzić.
Ukochany jest naprawdę tak bardzo wyrozumiały. A ja bym tak zwyczajnie z nim siedziała i nigdzie nie wychodziła poza domu próg. Czy to normalne, aby ludzie aż tak bardzo do siebie tęsknili?
Wybaczcie te prywatne wypisy.
Jeszcze trochę i wiosna, nareszcie....!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz