Bohaterami filmu są dwa przestępcy - tytułowi naciągacze, którzy wykorzystując ludzką łatwowierność "zarabiają" na życie - Frank (Sam Rockwell) i Roy (Nicolas Cage). Pierwszy z nich jest pewny siebie, żeby nie powiedzieć bezczelny, drugi natomiast to paranoik bojący się brudu i nie potrafiący zapanować nad nerwowymi tikami. Cage jest świetny w tej roli.
Ponieważ jego sposób życia jest dość uciążliwy, wspólnik namawia go na terapię u psychiatry. W trakcie leczenia Roy dowiaduje się, że jest ojcem 14-letniej córki, która niebawem zjawia się w jego domu. Odtąd życie znerwicowanego przestępcy stanie się prawdziwym piekłem. Co gorsza, nastolatka poważnie jest zainteresowana zrobieniem kariery w zawodzie swojego ojca...
"Naciągacze" to jedna z niewielu obecnie hollywoodzkich produkcji, w której najważniejsze nie są efekty specjalne, czy nowatorskie zdjęcia, ale inteligentny scenariusz i kreacje aktorskie. Opowieść o perypetiach Roya i jego nastoletniej córki wciąga, a zakończenie jest prawdziwie zaskakujące. Z połączenia komedii, dramatu obyczajowego i sensacji wyszła zupełnie zgrabna mieszanka, którą ogląda się bardzo dobrze i bez znużenia.
Mieliśmy wspaniały wieczór z Ukochanym Mężem podczas oglądania tego filmu. Polecamy szczególnie wszystkim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz