Piękny wiersz o jesieni, choć ciągle tęsknię do upalnego lata, to jednak jesień jest tak uroczym czasem w roku. A oto piękny wiersz opisujący tę porę roku.
John Keats
„Oda do jesieni”
Pora mgieł i dojrzałych plonów
Bliska krewna słońca w porze popołudnia
Razem z nim jest karmicielką ludzkich domów
Pod strzechą pnie się wzwyż jak soczyste winogrona
W sadach zgina urodzajem gałęzie jabłoni
I napełnia każdy owoc dojrzałością aż do rdzenia
By nabrzmiały dynie, śliwki i orzechy w łupinach
Ze słodkim jądrem; przyszłe pąki przyszłych kwiatów zawiązuje do kwitnienia,
By wciąż dużo było kwiatów dla pszczół już następnej wiosny,
Choć wciąż jeszcze wszyscy wierzą, że to lato się nie skończy,
Bo ono kwitnie przepychem w płodnych, wilgotnych godzinach.
Kto jeszcze ciebie nie dostrzegł wśród tego dobrodziejstwa?
Czasami kto szuka daleko, może cię odnaleźć
Siedzącą beztrosko na podłodze spichlerza,
W powiewach wiatru, gdy miękko będzie ci włosy targać,
Albo na polu w porze żniw pogrążoną we śnie,
Uśpioną zapachami maków, kiedy twoja ostra kosa
Oszczędza wielkodusznie zboże i wszystkie w nim kwiaty:
I czasem, tak jak żniwiarz trzymasz ospale
I leniwe ciężką głowę patrząc w strumienia fale
Lub jak cydrem upojona, cierpliwie wpatrzona
Obserwujesz jak płyną ostatnie letnie godziny.
Gdzież się podziały świeże pieśni wiosny? Ach, gdzież one są?
Daj już spokój, nie myśl o nich. Wsłuchaj się w swój własny rytm,
Kiedy chmury przepływają nad gasnącym dniem w słońcu kwitnąc.
A zielone równiny przesłania różowy wieczór jak dym.
Wtedy w zawodzącym chórze płaczą rzewliwie komary
Nad rzeka spokojną, wysoko wzlatując
Lub znoszone w toń lekkim wiaterkiem żyją, albo umierają;
Jagnięta beczą już ze wzgórz chcąc wrócić na noc do zagrody;
Cykają świerszcze; a teraz miękkim dyszkantem śpiewając
Rudzik brzmi przy domu, gdzieś się w ogrodzie chowając;
I jaskółki piszczą i ćwierkają, gdy nisko w pogoni za owadami latają.
Przekład: Tomasz Krzykała
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz