poniedziałek, 2 listopada 2009

Film z zapachem nadchodzących świąt.


Historie kilkorga mieszkańców Manhattanu, którzy w okresie bożonarodzeniowej gorączki zmuszeni są do stawienia czoła życiowym problemom. Dzięki niewielkiej wzajemnej pomocy odkrywają na nowo znaczenie Świąt Bożego Narodzenia.
Życie osobiste Rose rozpada się w przeciwieństwie do sukcesów odnoszonych na polu zawodowym. Obarczona wspomnieniami niedawnego rozwodu oraz opieką nad chorą matką dochodzi do wniosku, że jest beznadziejna i samotna. Wtedy jej świąteczna depresja zostaje przerwana przez Charliego - nieoczekiwanego przyjaciela, który przypomina jej, że nikt tak naprawdę nie jest sam podczas Święta Bożego Narodzenia.
Nowojorski policjant Mike Riley zaplanował spędzić ze swoją narzeczoną Niną święta. Jednakże przez swoją chorobliwą i bezpodstawną zazdrość doprowadza do tego, że Nina odchodzi, by szukać pociechy wśród rodzinny i zastanowić się nad przyszłością ich związku. Podczas jej nieobecności Mike uczy się z tragicznej przeszłości obcego człowieka Artiego, do czego może doprowadzić go ta zazdrość.
Momentami film potrafił rozśmieszyć, czasami robiło się smutnie, bardziej refleksyjnie...
Nawet uroniłam parę łez na końcu filmu.
Spokojny film do obejrzenia we dwoje, polecam.

Brak komentarzy: