wtorek, 1 lipca 2008

Akacje to moje wspomnienie z dziecinstwa,a ksiażke polecam gorąco.


Akacje kwitną
Debora Vogel

Tom opowiadań, „montaży”, jak je nazywała Debora Vogel, zrodził się nie tylko z (dziś zaginionej) korespondencji z Schulzem, ale również z jej własnych, oryginalnych teorii estetycznych. Vogel fascynowała się konstruktywizmem w malarstwie i modernizmem w literaturze, ale w głębi duszy pozostała chyba artystką liryczną. Swym tekstom starała się nadać cechy gazetowego reportażu, kompozycji złożonych z pojedynczych szybkich ujęć, jak gdyby nie poddanych selekcji. Jej bohaterowie, umyślnie schematyczni i podobni do manekinów, spacerują ulicami wymyślonego, geometrycznego miasta, które przypomina na przemian Paryż i Lwów.

A jednak, choć wyzbyci cech indywidualnych, owi zajęci życiem kelnerzy, fryzjerki, ondulowane damy robotnicy i żołnierze, są bardzo ludzcy, kiedy wsłuchują się w słowa wszechobecnego tanga.
Niniejszy tom jest wznowieniem przedwojennego wydania, wzbogaconym o dalsze utwory Debory Vogel, pisane w jidysz i nigdy wcześniej nie publikowane.
Książka ilustrowana jest pracami Henryka Strengi. Autorką posłowia jest Karolina Szymaniak.

„Papier jest sztywny i płaski, bez prospektów. Papier jest smutny jak ludzie, którzy nie mogą już nic poradzić na życie; jak biało-niebieskie mleko i jak perkal w wielkie kwiaty różowe.
Drzewo zaś jest smutne, jak tylko nieporadni ludzie być mogą; ludzie nudni, którzy nie umieją żyć z niczego: z powietrza granatowego i samego życia.
Widać ich na ulicy i za witryną fotografa. Po ślubie zamawiają fotografie: podziesięć sztuk i po dwanaście, dla wszystkich krewnych i sobie na pamiątkę.
Oni wiedzą: życie trzeba odrobić: wszystko, co przystoi życiu i wszystko w przypisanym porządku i swoim czasie. (O tym, kiedy ten czas przychodzi – poucza życie samo, trzeba tylko zdać się na życie).
Ale nigdy nie jest odrobione wszystko: pozostaje zawsze jeszcze śmierć”.

Przyjaciółka czy nawet niedoszła żona Brunona Schulza, adresatka legendarnych (i niezachowanych) listów, z których zrodziły się „Sklepy cynamonowe”, a także korespondentka Witkacego – w takim kontekście pojawia się zwykle jej nazwisko. Nawet jeśli ktoś wspomina u nas jedyną polską książkę Debory Vogel, też odnosi ją do prozy Schulza, często sugerując pokrewieństwo czy wręcz zależność. Dziś wreszcie możemy zweryfikować te sądy. […] Możemy zobaczyć dzieło Debory Vogel jako samodzielny byt artystyczny, a ją samą jako fascynującą indywidualność, która nie przypadkiem odegrała tak znaczną rolę w życiu i twórczości genialnego pisarza.
Lektor, „Tygodnik Powszechny” nr 16 / 2006.
Niefabularna, odindywidualizowana, nasycona szorstkością wizyjnych obrazów proza Vogel zapowiada świat manekinów Kantora, wieszczy triumf świata tandety, dominację konturów, zapowiada najważniejszą technikę twórczą z przełomu XX i XXI wieku - sekwencję szybko zmontowanych obrazów, wielki, barwny klip muzyczny. Czarnym zwieńczeniem tej apokaliptycznej wizji jest kolorowe pulsowanie cywilizacji MTV, jednakich podrygujących torsów, które nawet nie wiedzą, że mogą pozazdrościć pomarańczy i betonowi duszy. I dlatego ta nowoczesna proza pozostaje po 70 latach żywa, ważna, inspirująca. Dobrze, że książka Debory Vogel do nas wróciła.
Roman Kurkiewicz, „Gazeta Wyborcza” nr 97 / 2006.

Zawarta tu technika kolażu, zmiennego punktu widzenia, krótkich i ekspresywnych zdań mogłaby zaskoczyć wielu współczesnych apostołów nowoczesności, którzy wyważają dzisiaj dawno już otwarte drzwi. Tym, którzy na dźwięk słowa awangarda cofają się do przytulnych wnętrz, można powiedzieć, że ta proza posiada niezwykły walor poetycki: prawie każde z zapisanych tu zdań ma polot wersów Józefa Czechowicza i gęstość materii Brunona Schulza. […] „Akacje kwitną” Debory Vogel – wydane wzorowo pod względem edytorskim i plastycznym – pozwalają nam przejrzeć się w zwierciadle naszego współczesnego życia raz jeszcze: gorączkowy nurt cywilizacji uzyskuje w tej wizji swoją głęboką interpretację. […] Znakomite, ale ciągle niedocenione „Akacje kwitną” to jedna z najważniejszych książek w historii dwudziestowiecznej literatury.
Paweł Huelle, „Dziennik” nr 50 / 2006.

2 komentarze:

JB Poznanski pisze...

Szukam fotografii Debory Vogel. Gdzie szukac?

JB Poznanski pisze...

Poszukeje fotografii (portret) Debory Vogiel. Czy ktos z was wie gdzie szukac?