piątek, 25 lipca 2008

Ten wiersz natchnął mnie do myślenia na temat tego co lubię i czego nie lubię..

** Kocham życie. Nie kocham śmierci.
Jednakże kocham zwłaszcza to, co nieruchome.
(Kocham koty, nie kocham psów).
Kocham poczucie wieczności, stare
siedziby z prowincji z ich niezmiennym
wystrojem, te ciężkie welury
czerwone, niemodne od zawsze, mech
w alejach, karpie w fosach.

Kocham dalekie podróże koleją: Paryż
- Bukareszt, Nowy Jork-Los Angeles,
Istambuł-Teheran, Moskwa-Chabarowsk.
Lubię maszerować, przemierzać ulice
lub wioski. Lubię wilgotną i słodką jesień,
brązowe i lśniące od deszczu
liście, ich gruby, gąbczasty dywan na
drogach.
Nie lubię hałasu. Nie lubię agitacji.
Lubię piękne głosy. Nie cierpię wrzawy.
Lubię radosne tłumy. Nie lubię tego, co
podoba się tłumom. Nie dowierzam szerokim masom.
Lubię dni, w których czuję się bardziej
inteligentny, lepiej poinformowany, bardziej
przenikliwy.

Lubię czerwone wino.
Nie lubię scotcha. Kocham francuski język.
Kocham życie. Kocham literaturę.
Nie lubię… Wielokropek. Nie lubię myśleć
o tym, czego nie lubię.

Kocham, co ładne. Nie lubię szpetoty.
Lubię mówić to, co myślę, zwłaszcza gdy
się tego nie wypowiada.
Lubię znać reguły. Nie lubię ich przestrzegać.
Kocham ulice Nowego Jorku
i rozległy pejzaż zachodniej Ameryki.
Nie lubię wielkich słów.

(Alain Robbe-Grillet)

Brak komentarzy: