wtorek, 1 lipca 2008

Zdjęcie zrobione przez Ukochanego i cytat warty przeczytania.


"Plan godzin. - Tryb życia, jaki przystoi intelektualiście, od trybu życia mieszczanina różni się nade wszystko tym, że intelektualista nie uznaje alternatywy pracy i rozrywki. Praca, która po to, by trzymać się rzeczywistości, nie musi najpierw podmiotowi wyrządzać całego zła, jakie potem ma wyrządzić innym, jest przyjemnością nawet w chwilach rozpaczliwego wysiłku. Wolność, którą ta praca oznacza, to ta sama wolność, jaką społeczeństwo mieszczańskie rezerwuje wyłącznie dla wypoczynku i przez tę reglamentację zarazem mu ją odbiera. Odwrotnie, dla tego, kto wie o wolności, wszystkie tolerowane przez owo społeczeństwo rozrywki są nieznośne, i poza pracą, którą zresztą obejmuje to, co mieszczanie odsuwają na czas wolny po pracy jako 'kulturę', nie będzie wdawał się w żadne zastępcze rozkosze. Work while you work, play while you play - to jedna z podstawowych reguł represyjnej samodyscypliny. Rodzice, dla których dobre cenzurki dziecka były kwestią prestiżu, nie mogli pogodzić się z tym, że dziecko wieczorem zbyt długo czyta albo w ogóle, według ich pojęć, przemęcza się duchowo. W ich głupocie odzywało się ingenium ich klasy. Wpojona od czasów Arystotelesa doktryna umiaru jako racjonalnej cnoty usiłuje między innymi tak mocno utrwalić społecznie niezbędny podział człowieka na wzajem niezależne funkcje, aby żadna z tych funkcji nigdy już nie poważyła się zatrącić o inne i przypomnieć o człowieku. Ale Nietzschego równie trudno wyobrazić sobie w gabinecie, z przedpokojem, gdzie sekretarka sprawuje pieczę nad telefonem, siedzącego do piątej przy biurku, jak grającego po zakończonym dniu pracy w golfa. Pod presją społeczeństwa jedynie chytre skrzyżowanie szczęścia i pracy stwarza szansę autentycznego doświadczenia. Jednak coraz mniej na nie miejsca. Nawet tak zwane zawody umysłowe przez upodobnienie do interesu zostają kompletnie wyprane z przyjemności. Atomizacja postępuje nie tylko między ludźmi, ale także w poszczególnej jednostce, między sferami jej życia. Z pracą nie ma się wiązać żadne spełnienie, bo inaczej utraciłaby swą funkcjonalną skromność w totalności celów, na czas wolny nie powinna padać żadna iskra refleksji, bo mogłaby przeskoczyć na świat pracy i wszcząć pożogę. Strukturalnie praca i rozrywka coraz bardziej się do siebie upodabniają, a zarazem coraz ściślej oddziela się je niewidzialnymi liniami demarkacyjnymi. Z obydwu na równi wygnano rozkosz i ducha. Tu i tam rządzą zawzięta powaga i pseudoaktywność".

Theodor W. Adorno, "Minima Moralia: Refleksje z poharatanego życia", tłum. M. Łukasiewicz, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1999, s. 151-152.

Brak komentarzy: